Pierwsze mecze rundy rewanżowej padły łupem drużyn zajmujących wyższe miejsca w tabeli. W czterech z pięciu spotkań triumfowały zespoły, które ze zwycięstwa cieszyły się również na inaugurację rozgrywek. Jedyny wyjątek stanowił mecz w Wałbrzychu, gdzie Górnik Zamek Książ skutecznie zrewanżował się Sensation Kotwicy za porażkę w Kołobrzegu.
Do początku drugiej kwarty nic nie zapowiadało takiego rozwoju wydarzeń na parkiecie. Przyjezdni grali odważnie, obejmując nawet prowadzenie 24:18. Trafiali Daniel Ziółkowski, Szymon Długosz i Damian Pieloch, który w krótkim odstępie czasu umieścił w koszu dwa rzuty.
Wraz z upływem minut lepiej prezentował się Górnik Zamek Książ, po serii 11 rzuconych punktów obejmując prowadzenie 29:24. Czarodziejom z Wydm zaczęło brakować skuteczności, sami zaś mieli problem z zatrzymaniem rozpędzonych rywali. Gospodarze dobrze radzili sobie zwłaszcza w polu trzech sekund, skąd trafili ponad połowę swoich rzutów z gry.
Pochodzący z Wałbrzycha Damian Pieloch trafił 3 z 15 rzutów z gry, swojego dnia w kolejnych minutach zawodów nie miał też Szymon Długosz - 1 na 8. Gospodarze znacznie większe wsparcie uzyskali także od graczy wchodzących z ławki - dla Sensation Kotwicy jedynym rezerwowym, który zdobył punkty był Sebastian Walda. Z double-double i najlepszym statystycznie mecze w sezonie zawody ukończył Damian Durski (10 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty).
W Wałbrzychu najlepszymi punktującymi swoich drużyn byli gracze młodzieżowi. 19 punktów uzyskał Miłosz Góreńczyk, a z dorobkiem 17 zawody ukończył Daniel Ziółkowski.
To nie jedyne spotkanie podczas Święta Trzech Króli z jednostronnym przebiegiem zawodów, zwłaszcza po zmianie stron. Do przerwy wyrównane były zawody w Krośnie, gdzie Miasto Szkła prowadziło po 20 minutach 45:44. Po wizycie w szatni zaczęła się jednak lepsza gra miejscowych, a jej zwieńczeniem była czwarta osłona, wygrana przez krośnian 28:16. Michał Jankowski rzucił 22 punkty, ale to z Mylesem Rasnick na boisku klub z Podkarpacia wypracował największą przewagę +31 punktów.
Inny klub z południowo-wschodniej Polski Niedźwiadki Chemart z Maximillianem Egnerem ponownie na boisku nie sprostały GKS Tychy. Środkową część spotkania beniaminek Pekao S.A. 1 Ligi mężczyzn przegrał różnica 21 punktów, a całe spotkanie 79:101. Pierwszy raz w sezonie trójkolorowi osiągnęli trzycyfrową granicę punktową, po tym jak po wejściu pod kosz po własnym przechwycie trafił organizator gry tyszan Sebastian Bożenko - 9 punktów, 8 asyst i 2 przechwyty. 27 punktów rzucił Carren Wilson Jr, a blisko double-double był Karol Kamiński (14 pkt, 9 zbiórek)
Wygrana 33:14 trzecia kwarta mocno przyczyniła się do wygranej SKS Fulimpex nad HydroTruckiem. W tej części spotkania, podobnie jak w całych zawodach, na pierwszy plan wysunął się Filip Siewruk. 21-latek w całych zawodach zanotował 30 punktów i 10 zbiórek, z czego w trzeciej kwarcie 10 punktów, 4 zbiórki i 3 asysty.