Dużej dawki emocji w szalonej końcówce dostarczyli swoim kibicom koszykarze MKKS Żak oraz Decka. Szczęśliwi po wygranej byli jednak goście, którzy przez większość meczu przegrywali. Momentami przewaga miejscowych wynosiła już nawet 17-punktów i niewiele zapowiadało na taki rozwój wydarzeń na parkiecie.
Na krótko przed zakończeniem pierwszej połowy zespół Rafała Knapa prowadził 46:29, ale trzecią kwartę przegrał wyraźnie. Tę część spotkania klub z najmniejszego miasta Pekao S.A. 1 Ligi Mężczyzn wygrał 23:8, a aktywny był Thomas Davis, który wymusił sporą liczbę przewinień, skutkujących pojawieniem się na linii rzutów wolnych (14 na 15 za 1 w całym meczu). Po trójce Romana Janika goście doprowadzili do remisu 54:54 i od tego momentu mecz był wyrównany. Przez moment prowadzili nawet goście, którzy po wejściu pod kosz Romana Janika objęli prowadzenie 79:78 na 7,1 sekund przed końcem podstawowego czasu gry.
To nie było jednak koniec emocji. W podkoszowym gąszczu niemal równo z końcową syreną faulowany był Szymon Pawlak. Skrzydłowy gospodarzy wykorzystał pierwszą próbę, ale drugiej nie trafił, co skutkowało rozegraniem dogrywki.
W tej części meczu prowadzili głównie miejscowi, którzy wydawało się, że rozstrzygną spotkanie na swoiją korzyść. Na 3,7 sekund przed końcem dogrywki przy wyniku 91:88 na linii rzutów wolnych stanął Filip Stryjewski, trafił pierwszą próbę, a po drugiej w walce o zbiórkę faulowany był Konrad Rosiński.
Ten nie wykorzystał obu prób i na 3,1 sekundy do końca szansę na przeprowadzenie piłki spod własnego kosza mieli gracze z Kociewia. Po zbiórce pod własnym koszem Wojciech Dzierżak uruchomił Filipa Stryjewskiego, który wymusił piłkę z rąk tuż przed końcową syreną. Ta pokonała blisko połowę boiska i ku rozpaczy miejscowych kibiców wpadła do kosza.
Filip Stryjewski (20 pkt i 10 asyst) podobnie jak Thomas Davis (22 pkt i 10 zbiórek) zakończyli spotkanie z double-double. Najlepszym punktującym spotkania był William Barton Kondrat - 23 punkty, ale 5 na 13 za 1 oraz 8 zbiórek.