Poprzednie trzy sezony GKS Tychy rozpoczynał od co najmniej trzech wygranych z rzędu, obecne rozgrywki zespół trenerskiego duetu Tomasz Jagiełka - Wojciech Jagiełka zainaugurował od dwóch wygranych. Na starcie ligi tyszanie pokonali na wyjeździe Niedźwiadki Chemart Przemyśl, tym razem okazali się lepsi od Enea Basket Poznań.
W wielu statystykach drużyna z Wielkopolski wypadła lepiej. Miała lepszy procent skuteczności rzutów z gry, precyzyjniej wykonywała rzuty wolne, wygrała też walkę pod tablicami i choć rozpoczęła dobrze spotkanie (11:2), to w drugiej kwarcie je straciła. Duży wpływ miały na to straty, których w całych zawodach przyjezdni popełnili 17.
Jeszcze w połowie drugiej odsłony po rzutach wolnych Jakuba Andrzejewskiego Enea Basket prowadziła 32:24, ale skuteczni Szymon Walski i Paweł Zmarlak zmniejszyli straty. Kolejny fragment zawodów miejscowi wygrali 14:2 i utrzymali ją do końcówki czwartej kwarty.
Wówczas po sześciu punktach z rzędu, w tym akcji 2+1 Marcina Dymały poznanianie na dwie minuty przed końcem uzyskali przewagę 87:86. Trójka Pawła Zmarlaka i punkty spod kosza Szymona Walskiego sprawiły, że Trójkolorowi ponownie znaleźli się na prowadzeniu, którego tym razem nie oddali już do końcowej syreny.
Z dobrej strony zaprezentował się Sebastian Bożenko, który po dziewięciu latach spędzonych we Wrocławiu, z roczną przerwą na grę w Krakowie, przeniósł się bliżej Oświęcimia, gdzie stawiał swoje pierwsze kroki w koszykówce. 25-latek na boisku spędził 26,5 minuty, w tym czasie rzucając 24 punkty i 6 asyst. W całych zawodach wymusił też 10 przewinień. Najlepszym strzelcem przyjezdnych był Piotr Wieloch, który w poprzednich dwóch sezonach grał w Tychach - 24 punkty, a też 5 strat.