To były czwarte finały Suzuki 1 Ligi Mężczyzn w karierze dla Michała Aleksandrowicza. 34-letni obrońca wygrywał rozgrywki z Legią Warszawa oraz Enea Astorią Bydgoszcz. W 2016 roku razem z Legią przegrał 2:3 finał z Miastem Szkła Krosno.
W rywalizacji z Górnikiem Trans.eu Zamek Książ pochodzący z Warszawy zawodnik rzucał średnio 12,7 punktu, miał 3,7 zbiórki oraz 3 asysty na mecz.
- Tegoroczna wygrana w finale smakuje tak samo jak poprzednie zwycięstwa w Suzuki 1 Lidze Mężczyzn. Od początku sezonu zakładaliśmy, że chcemy tego dokonać. Były wzloty, były upadki. Raz lepsza gra, raz gorsza, ale cały czas trwaliśmy w swoim postanowieniu i marzyliśmy o szczęśliwym końcu sezonu - wyjaśnia koszykarz.
- Docierały do nas głosy, że Górnik Trans.eu Zamek Książ zakończy finałową rywalizację w trzech, góra czterech meczach. Nie wiem, skąd one się brały, bo drugą część rundy zasadniczej nasz zespół miał równie udaną, a w play-off przegrał tylko jedno spotkanie. Pokazaliśmy niedowiarkom, że mylili się w swoich ocenach - dodaje popularny Panda.
Pamiątkową statuetkę oraz ekskluzywny zegarek marki Aerowatch 34-letniemu obrońcy wręczyli Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki i Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Robert Szywalski, prezes WoZKosz WM.