Sporej dawki emocji dostarczyło spotkanie Sensation Kotwicy z HydroTruckiem. Gospodarze w ostatniej kwarcie prowadzili 71:63, ale po tym jak stracili 10 punktów z rzędu musieli odrabiać straty. Kolejne minuty to gra kosz za kosz zakończona ostatecznie dogrywką, do której celną trójką doprowadził Patryk Pułkotycki. Odpowiedź Jakuba Zalewskiego okazała się niecelna, dlatego o wyniku spotkania decydował dodatkowy czas gry.
Ten po kolejnej trójce Pułkotyckiego Czarodzieje z Wydm rozpoczęli lepiej, wychodząc na prowadzenie 86:82. Jeszcze po akcji Pawła Dzierżaka z faulem gospodarze mieli punkt przewagi (93:92). Rozgrywający miejscowych spudłował jednak dodatkowy rzut wolny i na pół minuty przed końem dogrywki piłkę mieli przyjezdni. Faulowany Filip Zegzuła wykorzystał oba rzuty wolne, a po przewinieniu w ataku Witalija Kowalenko goście znów byli w posiadaniu piłki. Wynik spotkania jednym trafieniem z linii rzutów wolnych ustalił Filip Zegzuła.
W końcówce Sensation Kotwica musiała sobie radzić bez Jamesa Washingtona (13 punktów, ale 3 na 16 z gry, 8 zbiórek i 10 asyst), który opuścił parkiet z powodu nadmiernej liczby przewinień. 31 punktów dla HydroTrucka uzyskał Filip Zegzuła.
Dzięki wygranej HydroTruck zapewnił sobie co najmniej trzecie miejsce na koniec rundy zasadniczej. Sensation Kotwica do ćwierćfinałowej rywalizacji przystąpi zaś najprawdopodobniej bez przewagi własnego parkietu.
Po wygranej nad Weegree AZS Politechniką Opolską bardzo blisko ósemki jest KKS Polonia. Czarne Koszule miały przewagę od drugiej kwarty, którą wygrały aż 34:16. Skuteczny był autor 24 punktów Jan Piliszczuk, a cały zespół gospodarzy trafił 14 z 35 rzutów z dystansu. Miejscowi umiejętnie ograniczyli poczynania rozgrywających gości, sami prezentując lepszą skuteczność rzutową niż rywale.
Po niedzielnej wygranej KKS Polonia Warszawa jest na siódmym miejscu w tabeli i wyprzedza dziewiątą drużynę z Opola o jeden punkt. Stołeczny zespół ma też korzystny bilans bezpośrednich spotkań. Pomiędzy drużyną Jakuba Pendrakowskiego a Akademikami znajduje się Decka Pelplin, która pomimo słabej końcówki meczu pokonała WKK Wrocław.
Ostatnią część meczu zespół Przemysława Łuszczewskiego przegrał 14:28, ale w trzeciej odsłonie stracił tylko 8 punktów, rzucając o 16 więcej. Siłą Decka okazała się walka pod tablicami, gdyż miejscowi mieli o 15 zbiórek więcej niż rywale.
Do Startu II Lublin oraz PGE Turów Zgorzelec, które już wcześniej straciły możliwość pozostania w Suzuki 1 Lidze Mężczyzn, dołączyła w niedzielne popołudnie BS Polonia Bytom. W decydującym o utrzymaniu meczu beniaminek przegrał na wyjeździe z bezpośrednim rywalem w tabeli WKS Śląskiem II.
Goście rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 16:11, ale po aktywnej grze Macieja Bendera oraz trójce Miłosza Góreńczyka wrocławianie uzyskali przewagę 20:16.
Od tego momentu przewagę mieli już miejscowi. BS Polonia próbowała odrabiać straty, ale tylko na początku trzeciej odsłony po trójce Pawła Bogdanowicza zbliżyła się na odległość jednego trafienia z gry.
Pod nieobecność Sebastiana Bożenko grą kierował Aleksander Wiśniewski. Mecz zakończył z double-double (17 pkt, 6 zbiórek i 11 asyst), ale też 8 stratami. 19 punktów dla miejscowych rzucił Aleksander Leńczuk. Ponad połowę punktów dla BS Polonii rzucili Alphonso Willis i Damian Szczepanik.