Pierwsza runda Suzuki 1 Ligi Mężczyzn toczyła się pod dyktando HydroTrucka, który równą dyspozycję, z lekką nutką szczęścia, utrzymywał zarówno podczas spotkań rozgrywanych w Radomiu jak też wyjazdowych. W ostatnich tygodniach, także w obliczu problemów kadrowych zespołu, ten dobrze prosperujący mechanizm wyraźnie się zaciął.
W odbudowie równej formy jak na razie nie pomógł też powrót do gry nieobecnego na boisku przez blisko dwa miesiące Kaheema Ransoma. Z ostatnich 10 meczów radomianie wygrali tylko 5, co zakończyło się utratą pozycji lidera.
HydroTruck pierwsze miejsce stracił po spotkaniu w Zgorzelcu, które przegrał w niecodziennych okolicznościach. Na niecałe 4 minuty przed końcem spotkania po trójce Maksymiliana Formella drużyna z południowego Mazowsza prowadziła 86:75.
Dwie trójki Krzysztofa Wąsowicza oraz punkty z linii rzutów wolnych Szymona Pawlaka pozwoliły jednak klubowi z przygranicznego miasta odrobić większość strat. W końcówce mylili się liderzy przyjezdnych, tymczasem trójkę na remis na minutę przed końcem trafił Krzysztof Jakóbczyk.
W nerwowej końcówce po zbiórce na atakowanej tablicy na linii rzutów wolnych stanął Mikołaj Styczeń, który trafił pierwszy rzut wolny, a drugi celowo spudłował. Rzut rozpaczy Maksymilian Formella przez całe boisko nie odmienił już losów rywalizacji. Po 14 punktów dla PGE Turowa rzucili Bartosz Bochno i Krzysztof Jakóbczyk, który dodatkowo miał 5 asyst. Aż trzech graczy HydroTrucka zakończyło spotkanie z double-double (Damian Jeszke, Jakub Patoka i Kaheem Ransom), ale nie przełożyło się to na wygraną przyjezdnych.
MMKS Żak Koszalin drugi raz w sezonie lepszy od Miasta Szkła. Zespół z zachodniopomorskiego wygrał 75:68 i powrócił na miejsce gwarantujące możliwość gry w fazie play-off. Ostatnie pięć minut spotkania gospodarze wygrali 14:4.Koszalinianie wyprzedzają obecnie rywali z Podkarpacia o jeden punkt, mają też korzystny bilans bezpośrednich spotkań. Ponad połowę punktów dla zespołu Rafała Knapa rzucili: Mateusz Itrich i Mateusz Kaszowski.
Wyśmienicie z atutu własnego parkietu korzystają koszykarze Weegree AZS Politechnika Opolska, którzy w roli gospodarza wygrali 12. spotkanie z rzędu. W 26. kolejce opolanie pokonali Enea Basket Poznań, a przez całe spotkanie dobrze układała się współpraca Jakuba Kobela (9 pkt, 11 asyst i 5 przechwytów) z Adamem Kaczmarzykiem - 26 punktów.