Łukasz Grudniewski, trener Górnika Trans.eu Wałbrzych
Dziękuję kibicom, którzy licznie wypełnili naszą halę i stworzyli gorący doping. Pierwszy raz widziałem takie kolejki po bilety na nasz mecz. Wiem, że wiele osób nie dostało się do środka, ale mam nadzieję, że dopingowali nas oglądając spotkanie na YouTube. Było to mecz, o którego wyniku decydowało jedno posiadanie. My nie trafiliśmy kilku ważnych rzut w końcówce, ale przede wszystkim nie trafialiśmy w sobotę rzutów wolnych, mieliśmy też słabą skuteczność za trzy punkty. W końcówce zabrakło też kilku ważnych zbiórek w obronie. To jest finał Suzuki 1 Ligi Mężczyzn. W meczach o taką stawkę często o tym czy wygrywasz czy przegrywasz decyduje jedno posiadanie. Rawlplug Sokół wygrał i prowadzi 2:1. Szkoda, ale seria jeszcze się nie skończyła. Gra się do trzech wygranych. W sobotę zostawiliśmy kawał serca i woli walki na boisku. Myślę, że kibice byli zadowoleni z tego spotkania, emocje były do samego końca. Taki jest jednak sport. Raz się wygrywa, raz przegrywa. W niedzielę ponownie zostawimy zdrowie na boisku i pokażemy charakter. Zrobimy wszystko, aby wrócić na piąte spotkanie Łańcuta.
Dariusz Kaszowski, trener Rawlplug Sokoła Łańcut
Kibice jednego i drugiego zespołu stworzyli wspaniałą atmosferę na trybunach. Zespoły dostosowały się do niej. Mecz fajny dla kibica. Końcówka bardzo emocjonująca. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy w Wałbrzychu i objęliśmy ponownie prowadzenie w serii.
Jan Malesa, obrońca Górnika Trans.eu Wałbrzych
Przede wszystkim chciałbym podziękować kibicom, którzy byli w hali. Atmosfera była świetna, super się grało. O wyniku meczu zadecydowała ostatnia akcja. Patrząc na statystyki, to my rzuciliśmy więcej punktów ze strat, drugiej szansy oraz szybkiego ataku, trafiliśmy też więcej rzutów z pola trzech sekund. Zabrakło jednak najważniejszego, wygranej. Duży wpływ na wynik meczu miała pierwsza połowa. Niemrawa druga kwarta i musieliśmy odrabiać straty. W końcówce mieliśmy trzy szanse. Jedną z nich miałem ja. W ostatniej akcji rzucałem na dogrywkę, jednak piłka wykręciła się z kosza. Seria trwa dalej. W niedzielę chcemy wygrać po raz drugi i wrócić do Łańcuta, aby zwyciężyć w całej rywalizacji 3:2.
Marcin Nowakowski, rozgrywający Rawlplug Sokoła Łańcut
Przy takim wsparciu dla gospodarze ze strony kibiców wytrzymaliśmy ten mecz psychicznie. Wygraliśmy w Wałbrzychu jest 2:1, ale to kompletnie nic nie znaczy, bo w niedzielę czeka nas kolejny mecz. Rywalizacja w Łańcucie pokazała, że Górnik Trans.eu potrafi wyciągać wnioski. Pierwsze spotkanie wygraliśmy pewnie, ale w drugim to wałbrzyszanie byli lepsi. W niedzielę jest kolejna wojna. Lubię grać w Wałbrzychu, przy takiej publiczności w tak nowoczesnej hali.