Podczas pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gospodarzy otrzymał pamiątkowy portret, upamiętniający 400. wygraną w Suzuki 1 Lidze Mężczyzn w roli trenera Rawlplug Sokoła. Okrągły jubileusz przypadł właśnie na pierwszy mecz finału. - Bardzo dziękuję za pamiątkę, którą otrzymałem. W tej lidze kilka sezonów dane mi było pracować, tych zwycięstw troszeczkę się uzbierało. Nie wiedziałem, że jako pierwszy trener wygrałem aż 400 meczów, ale nie byłoby ich bez chłopaków, którzy w poszczególnych sezonach tworzyli zespoły Sokoła - mówił wyraźnie wzruszony szkoleniowiec.
Wcześniej trener gospodarzy odniósł się bezpośrednio do pierwszego meczu finału. - Dziękuję bardzo zespołowi Górnika Trans.eu za rywalizację. Gratuluję mojej drużynie wspaniałej postawy, zwłaszcza w drugiej połowie. Trzecią kwartę zaczęliśmy wręcz koncertowo, budując bardzo szybko i bardzo wyraźnie swoją przewagę. Tego zwycięstwa nie byłoby bez wsparcia naszych kibiców. Bardzo im za to dziękujemy i prosimy o odwiedzenie Hali MOSiR w niedzielę. Do następnego spotkania postaramy się przystąpić w pełni skoncentrowani - deklarował Dariusz Kaszowski.
- Gratulacje dla drużyny Rawlplug Sokoła. Zagrali świetne spotkanie, na świetnej skuteczności. My mieliśmy swoje szanse w pierwszej połowie, ale końcówkę tej części meczu źle wyegzekwowaliśmy. Później w drugiej połowie gospodarze złapali świetny rytm, czego efektem było 70 rzuconych punktów. To już historia. Przed nami kolejne spotkania. Dla nas walka w finale dopiero się rozpoczyna - zapowiedział Łukasz Grudniewski.
- Rawlplug Sokół przez cały sezon bazował na rzutach trzypunktowych. W sobotę był pod tym względem bardzo skuteczny, trafiając 16 trójek na 30 oddanych. My natomiast mieliśmy duży problem z trafianiem do kosza. Zarówno trójek, jak też spod samego kosza. Widać było po nas trud półfinałowej rywalizacji z Sensation Kotwicą Kołobrzeg plus długą podróż. Ten zespół ma jednak swój charakter. W niedzielę jest kolejny mecz, w którym możemy napisać kolejny rozdział - analizował trener Górnika Trans.eu.
- W trzeciej kwarcie dobiła nas zarówno skuteczność Rawlplug Sokoła, jak też wyszło zmęczenie meczami półfinałowymi. Gospodarze trafiali od samego początku, zaczynając zawody z dużym animuszem. Natomiast my po dwóch minutach trzeciej kwarty padliśmy fizycznie. Przeanalizujemy to sobie w nocy, postaramy się wyciągnąć z tego wnioski - zakończył opiekun biało-niebieskich.
Drugi mecz finału Suzuki 1 Ligi Mężczyzn zaplanowano na niedzielę. Początek rywalizacji o godzinie 17:30. W finale gra się do trzech wygranych.