Początek meczu był bardzo wyrównany. Głównie dlatego, że oba zespoły miały problemy ze skutecznością. Szybciej jednak w odpowiedni rytm weszli goście, którzy wyszli na prowadzenie 10:4. Niemoc wrocławian przerwał Marchewka, który popisał się akcją 2+1. Chwilę później „Marchew” przechwycił piłkę i popędził z nią do kosza ustalając wynik na 9:10. Krośnianie jednak odpowiedzieli ze zdwojoną siłą. Szczególnie groźny był Sebastian Rompa, który zdobył 6 z 8 kolejnych punktów krośnian, a dwa razy kończył akcję wsadem. Trener Stojkov musiał reagować i zareagował przerwą na żądanie. Wrocławianie próbowali gonić wynik, ale rywale trzymali rękę na pulsie i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie pierwszą kwartę przegraliśmy 16:27.
Początek drugiej części meczu przyniósł sporo dobrego. Gospodarze podkręcili tempo i zaczęliśmy zdobywać sporo punktów z kontry. Przy dużym udziale Marchewki, który rzucił 4 oczka, TBS Śląsk II doprowadził do wyniku 22:30. W pewnym momencie gospodarzy znowu dopadły jednak problemy ze skutecznością. Podobnie zresztą zespół Miasta Szkła. Przez prawie 3,5 minuty żadna z ekip nie zdobyła nawet punktu! Impas przerwał Dawid Zaguła, na którego dwa punkty odpowiedział efektownym wsadem Wójcik. Nie zahamowało to jednak rozpędzających się gości i szybko zrobiło się 24:37. Trener Stojkov poprosił o czas, ale miejscowym strat nie udało się już odrobić. Dzięki trójce Leńczuka tuż przed końcową syreną gospodarze na przerwę schodziliśmy przy wyniku 35:45.
W trzeciej kwarcie krośnianie długo utrzymywali wypracowaną przewagę. Nawet jak po punktach Wójcika i Gordona oraz trójce Leńczuka zmniejszyliśmy stratę do 8 oczek, po chwili znów różnica wynosiła 10 lub więcej. Ale młodzi Wojskowi – świadomi rangi spotkania – nie składali broni. Ważną trójkę trafił Zagórski i ponownie zmniejszyliśmy stratę do 8 punktów. Po dwóch celnych wolnych Marchewki strata wynosiła już tylko 6, ale wtedy za trzy punkty trafił Dariusz Oczkowicz i znów krośnianie odskoczyli. Końcówka trzeciej odsłony należała jednak do Śląska. Celną trójką odgryzł się Marchewka, a równo z syreną dwa oczka zdobył jeszcze Gordon. W efekcie przed czwartą kwartą było już tylko 61:66.
Ostatnia ćwiartka zaczęła się dla gospodarzy wyśmienice. W nieco ponad minutę TBS Śląsk II doprowadził do wyniku 67:68, a po drugim w tej kwarcie trafieniu Bożenki objął prowadzenie. Od tego momentu oba zespoły szły cios za cios i końcowy rezultat pozostawał zagadką. Przez chwilę krośnianie prowadzili 4 punktami, ale zaraz wrocławianie odrobili straty i po wsadzie Wójcika prowadzili 3. 20 sekund przed końcem spotkanie Marchewka oddał celny rzut z wyskoku za dwa i było 82:81 dla Śląska. hwilę później w podobny sposób odpowiedział Oczkowicz i znów to Miasto Szkła prowadziło jednym. Trójkolorowi mieli 9 sekund na rozstrzygnięcie spotkania na swoją korzyść. W ostatniej akcji Gordon spudłował jednak rzut i ostatecznie gospodarze przegrali 82:83.
Mimo braku Szymona Szymańśkiego, Juliana Jasińskiego i pauzującego od dłuższego czasu Santiago Vauleta Miasto Szkła prowadziło przez większość spotkania i finalnie wygrało przy Mieszczańskiej. O wyniku w dużej mierze przesądziła pierwsza połowa, w której gospodarze trafili tylko 1/11 rzutów za trzy. Dla TBS Śląska II to druga porażka z rzędu, ale wrocławianie wciąż są w grze o play-off.
TBS Śląsk II Wrocław - Miasto Szkła Krosno 82:83 (16:27,19:18, 26:21, 21:17)