W początkowej fazie spotkania byliśmy świadkami walki po obu stronach, co z pewnością mogło podobać się kibicom. Wraz z upływającym czasem zaczęły się pierwsze problemy gospodarzy. Przede wszystkim raziła nieskuteczność, bo przez niemal połowę kwarty wrocławianie mieli niecałe 30% skuteczności rzutów z gry.
Złą passę miejscowych przełamał Kacper Gordon, który najpierw efektownie minął rywala, a później trafił rzut z półdystansu. Warte odnotowania jest pojawienie się na boisku Jana Wójcika. 21-letni skrzydłowy od jakiegoś czasu walczył z urazami, ale wygląda na to, że powoli wraca na stałe na parkiet Śląska. Wrocławianie zakończyli pierwszą kwartę prowadzeniem 17:9.
Druga kwarta stała pod znakiem bardzo dobrej organizacji defensywnej oraz szybkiego ataku. Widać było, że Dusan Stojkov poświęcił wiele jednostek treningowych specjalnie na ćwiczenie obrony. Śląsk nie dawał za wiele miejsca swoim rywalom, co tworzyło szansę do szybkich ataków. Na "fastbreakach" szalał Sebastian Bożenko, który w spotkaniu z Turowem nie zdołał zdobyć ani jednego punktu.
Po siedmiu minutach gry przeciwko Decka Pelplin miał już ich osiem. W połowie drugiej kwarty w szeregi Śląska wkradły się nieskuteczność oraz brak dokładności. Na dodatek w wyniku walki na parkiecie mocno ucierpiał Kacper Gordon, który musiał opuścić parkiet. Całe szczęście okazało się, że to nic poważnego.
Z trzynastopunktowego prowadzenia zrobiło się tylko pięć oczek przewagi, a Decka Pelplin się rozkręcała. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 36:31 dla TBS Śląsk II Wrocław.
Początek drugiej połowy był "festiwalem" nieskuteczności i niechlujności po obu stronach. Śląsk jako pierwszy odzyskał kontrolę nad spotkaniem. Rzutem zza łuku popisał się nawet Szymon Tomczak, który raczej nie słynie z tego elementu gry. Wyglądało na to, że kryzys został zażegnany. Wrocławianie grali bardzo efektownie w ataku, byli skuteczni i kreatywni.
W pewnym momencie TBS Śląsk II Wrocław był już na szesnastopunktowym prowadzeniu i nie wyglądało na to, by miał zwolnić. Skuteczność rzutów za trzy w trzeciej kwarcie była wręcz imponująca. Tym samym Śląsk na przerwę schodził z wynikiem 65:46.
Czwarta kwarta była absolutną dominacją gospodarzy, którzy jako drużyna potrafili wyjść z małego kryzysu i odzyskać kontrolę na parkiecie. Za cały mecz na pochwałę zasługuje Szymon Tomczak. Wybrany do pierwszej piątki zeszłego sezonu Suzuki 1 Ligi Mężczyzn koszykarz po raz kolejny udowodnił, że z nim drużyna jest silniejsza i efektywniejsza w niemal każdym aspekcie.
Wynik sobotniego meczu 2. kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn
TBS Śląsk II Wrocław - Decka Pelplin 87:62