Atutem Zetkamy Doral Nysa od lat była własna hala. Trapiony przez kontuzje zespół kilka razy był blisko wywalczenia dwóch punktów, ale po nie najgorszym początku spotkania w końcówce oddawał inicjatywę rywalom i przegrywał mecze. Tym razem było jednak inaczej.
Pierwsza kwarta to gra kosz za kosz i nieznaczan przewaga Dzików. W drugiej odsłonie gospodarze rzucili 14 punktów z rzędu i objęli prowadzenie, które po zmianie stron wynosiło nawet 53:35. Grający wąską rotacją miejscowi w kolejnych minutach zaczęli jednak tracić przewagę. Stołeczny zespół doprowadził nawet do wyniku 74:74.
W kluczowym momencie trójkę z narożnika boiska trafił Krzysztof Krajniewski (22 pkt, 6 zbiórek i 4 asysty), a następnie faulowany wykorzystał oba rzuty wolne. Dziki próbowały odrabiać straty rzutami z dystansu bądź wejściami do kosz, ale tego dnia nie były w stanie pokonać rywali.
Najlepsze spotkanie w sezonie rozegrał 21-letni Daniel Dawdo - 20 punktów i 5 zbiórek. Blisko double-double był Karol Nowakowski (20 pkt i 9 zbiórek). Najlepszym punktującym przyjezdnych Patryk Gospodarek - 21 punktów.
Na drugim miejscu w tabeli umocnił się Górnik Trans.eu, który dzięki wygranej 29:13 trzeciej kwarcie pokonał na wyjeździe GKS. Z double-double spotkanie zakończyli Maciej Bojanowski (19 pkt i 10 zbiórek) oraz Damian Cechniak (17 pkt i 10 zbiórek).
Zaległy z 23. kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn
Zetkama Doral Nysa Kłodzko - Dziki Warszawa 91:85
Zaległy z 24. kolejki Suzuki 1 Ligi Mężczyzn
GKS Tychy - Górnik Trans.eu Wałbrzych 75:88